Tematem poniedziałkowego posiedzenia Komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego była kwestia praworządności w Polsce. Omawiano raport na ten temat opracowany przez przewodniczącego Komisji, Juana Fernando Lopeza Aguilara.
Złożyły się nań propozycje składane na forum trzech komisji PE, wnoszone przez posłów poszczególnych grup politycznych. Były to wystąpienia bardzo wyważone, co w efekcie spowodowało, że końcowa opinia jest merytoryczna i poważna. W 20-stronicowym dokumencie ocenia się, że sytuacja w Polsce pogorszyła się od czasu rozpoczęcia procedury z art. 7 traktatu o UE. Podczas debaty najwyższe zaniepokojenie stanem praworządności w naszym kraju wyraziła Europejska Partia Ludowa, do której należą PO i PSL.
Grupa Socjalistów i Demokratów, do której należą europosłowie SLD i Wiosny, zażądała żeby podjąć konsekwentne i skuteczne działania zapobiegawcze, gdyż zwłoka może spowodować, że na wszelkie próby naprawcze będzie za późno. Najdalej posunęli się członkowie grupy Liberałów i Demokratów, którzy ustami swej holenderskiej przedstawicielki oświadczyli, że jeśli ktoś nie przestrzega wartości, na których zbudowana jest Unia i próbuje niszczyć autorytet instytucji europejskich, to w ogóle nie powinien być członkiem UE.
Ostatecznie za przyjęciem raportu Aguilara opowiedziały się wszystkie grupy polityczne z wyjątkiem Konserwatystów i Reformatorów, do której należą europosłowie PiS, oraz marginalnych środowisk politycznych uważających, że Unia nie jest nikomu do niczego potrzebna.
Przewodniczący Komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, wypowiedział w pewnym momencie nawet taką opinię, że w jego ocenie działania rządu PiS w praktyce prowadzą do swego rodzaju polexitu, wypychają Polskę z europejskiej wspólnoty. Aguilar dodał zaraz, że Unia tego nie chce, ale – po działaniach sądząc – chce tego rząd PiS. Warto zaznaczyć, że sformułował swą opinię już po wysłuchaniu stanowiska zarówno min. sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, jak i wiceministra Sebastiana Kalety.
Na tym tle podkreślano, co też koniecznie trzeba odnotować, że należy powiązać wieloletnie ramy finansowe Unii z praworządnością. Parlament Europejski oczekuje, że Komisja Europejska i Rada Europejska radykalnie przyspieszą działania w tym względzie.
Łamanie europejskich standardów prawnych przez rząd PiS skończy się więc zapewne postawieniem Polek i Polaków wobec alternatywy: albo pozostaniemy członkiem Unii wraz z prawem dopłat dla rolników, z prawem korzystania z funduszy dla regionów i finansowaniem infrastruktury, albo będziemy jeszcze członkiem Unii, ale już bez dostępu do środków wspólnotowych. Zatem albo praworządność i spokój, albo Prawo i Sprawiedliwość.