Im bliżej wakacji, tym częściej wyobraźnię Europejczyków rozpalają informacje o przygotowywanym przez Unię paszporcie covidowym. Najbardziej oczekują na ten dokument kraje żyjące z turystyki: Włochy, Portugalia, Grecja, Bułgaria, Turcja, Chorwacja czy Hiszpania. Ale i nasi organizatorzy turystyki, hotelarze, właściciele innych firm żyjących z turystyki z nadzieją wypatrują każdej inicjatywy, która pozwoliłby im wrócić do normalnego funkcjonowania. Po rozmowach w moim okręgu wyborczym, z lubuską i zachodniopomorską branżą turystyczną, nie mam co do tego wątpliwości.
Nad paszportem covidowym Unia pracuje już od kilku miesięcy, Polska zresztą bierze w tym udział. Paszport otrzymają osoby zaszczepione podwójną dawką, a także te, które przechorowały COVID-19, lub mają negatywny wynik testu. Nie będą one poddawane kwarantannie, bez problemów wejdą do kin, muzeów, na stadion. Paszport będzie miał jednolitą formę cyfrową, ale o jego treści, poza wspomnianymi informacjami podstawowymi, będą decydowały poszczególne państwa. Każde samo określi, czego jeszcze o obywatelach będzie się można z takiego dokumentu dowiedzieć.
Planuje się, że paszport (czy jak go się również nazywa certyfikat covidowy) pojawi się już w czerwcu.
Przy okazji słychać głosy, że wydawanie paszportów będzie dyskryminowało tych, którzy po prostu nie chcą się szczepić i też mają do tego prawo. Owszem, ale każdy powinien jednocześnie pamiętać, że nie może realizować swych praw kosztem zdrowia i życia innych.
Zachęcam do obejrzenia wywiadu w Polsat News:
Liberadzki: jeśli ktoś nie chce się zaszczepić, powinien ponosić konsekwencje – Polsat News