Decyzja zapadła! Krajowa Konwencja SLD dała „zielone światło” dla przystąpienia Sojuszu do Koalicji Europejskiej. Długie dyskusje wreszcie dobiegły końca. SLD pozytywnie odpowiedział na apel premierów i ministrów spraw zagranicznych sprzed kilkunastu dni.
Naszymi kandydatami do PE będzie m.in. trzech byłych premierów z ramienia SLD – Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Marek Belka, a także moja skromna osoba.
Odrzucamy przestrogi, które płyną z różnych stron, że w tej Koalicji Sojusz utraci swoją tożsamość. Jak trafnie zauważył Włodzimierz Czarzasty Polska nie zagubiła tożsamości w Unii Europejskiej, SLD nie straci jej w żadnej koalicji.
Teraz potrzeba dalszej pracy nad poszerzeniem tego pro-europejskiego związku, jak tylko się da. Wtedy będzie realna szansa, że do PE wejdzie silna grupa polskich posłów, którzy są przekonani do dalszej integracji europejskiej. To jest bardzo ważne w sytuacji, kiedy tak silnie odzywają się w Europie tendencje eurosceptyczne, a nawet nacjonalistyczne, nakierowane na dezintegracją Unii.
Warto przypomnieć, że współpraca między PO i SLD, która nie jest częsta na polskim gruncie, w Parlamencie Europejskim nie jest niczym szokującym. Jest porozumienie między Europejską Partią Ludową a Socjalistami i Demokratami – frakcjami parlamentarnymi, do których należą oba środowiska polityczne. Łącznie stanowimy większość, uzgadniamy stanowiska i wspólnie poszukujemy korzystnych dla UE i Polski rozwiązań. To nic nowego – jesteśmy w stanie współpracować i współpracujemy. Uważam, że to bardzo dobrze, iż i na polskiej scenie politycznej do takiej współpracy dochodzi, bo to jest praktyczny przejaw troski, żeby Unia Europejska funkcjonowała stabilnie przez całą kolejną kadencję, żeby umacniała się integracja europejska i żeby Polska w tym procesie odgrywała znaczącą, pozytywną rolę. Uważam, że wzmocnienie polskich sił pro-europejskich w Parlamencie Europejskim jest równoznaczne z lepszymi perspektywami dla Polski, ze wzrostem znaczenia naszej pozycji politycznej, a co za tym idzie i gospodarczej.