Pakiet mobilności przegłosowany

30:15 – takim stosunkiem głosów Komisja Transportu i Turystyki PE przyjęła tzw. pakiet mobilności. Dyskutowane od wielu miesięcy nowe przepisy regulujące zasady transportu międzynarodowego krok po kroku stają się rzeczywistością. W lipcu nowe przepisy zostaną poddane głosowaniu w Parlamencie Europejskim.
Argumenty zgłaszane przez Polskę, Bułgarię, Cypr, Węgry, Maltę, Łotwę, Litwę i Rumunię nie znalazły zrozumienia. Sprowadzały się do tego, aby wstrzymać prace nad pakietem mobilności w związku z epidemia koronawirusa. Nie wiadomo bowiem, jaki wywrze ona wpływ na rynek transportowy.
Nie udało się jednak zbudować skutecznej koalicji państw, która poparłaby ten wniosek.
Zmiany najbardziej krytykowane, to m.in. obowiązek regularnego powrotu pojazdu do kraju raz na 8 tygodni, pewne ograniczenia w wykonywaniu usług kabotażowych, a także np. zakaz spania w kabinie ciężarówki. Kierowcy będą mogli odpoczywać tylko w hotelach i zajazdach.
Zwolennicy zmian reprezentowali nie tylko największe kraje Unii, ale też na przykład związki zawodowe. Nowe zasady oznaczają bowiem większe zarobki dla kierowców. Już w tej chwili kierowcy z Polski zarabiają powyżej dopuszczalnej dolnej granicy zarobków w państwach rozwiniętych UE.
Konkludując: głosów za zmianami było więcej, była to większość znacząca i trzeba to przyjąć do wiadomości. W końcu nikt nie zabronił dostępu do rynku tylko zaostrzył jego warunki. Zresztą nasze firmy w dużej mierze oswoiły się już z nową sytuacją, bo przecież zmiany w sposób nieformalny są już wprowadzane.
W tej chwili poważniejszym przeciwnikiem transportowców jest kryzys gospodarczy. Nowe przepisy utrudnią życie przewoźnikom, ale z drugiej strony bez wątpienia zwiększają komfort socjalny kierowców z nowych państw Unii. Kryzys natomiast może całkowicie zdemolować rynek. Za rok, dwa trzeba będzie prawdopodobnie wrócić do sprawy i zobaczyć, jak te zmiany weryfikuje rzeczywistość.