Tegoroczne Święto Zmarłych nie najlepiej zapisze się w naszej pamięci ze względu na coraz groźniejszą pandemię i zaskakujące decyzje władz, które próbują sobie z tym nieszczęściem radzić. Bardzo krytycznie przyjęto zwłaszcza zamknięcie cmentarzy w trybie nagłym. Wielu ludzi było już w drodze do swoich rodzinnych miejscowości, na odległe nieraz nekropolie, gdzie spoczywają ich bliscy. Tysiące kupców, handlarzy, producentów kwiatów, lampek, ozdób, którzy na te Święta czekają cały rok, rozstawiało doniczki z chryzantemami, wykładało towar na straganach. I w takiej chwili dopadły ich słowa premiera Morawieckiego o zamknięciu cmentarzy na trzy dni. Nie odważę się zacytować, co mówili.
Premier próbując ratować sytuację poinformował na Twitterze, że terenowe oddziały ARiMR i KOWR (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami:
– Z funduszu COVID zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję, zapewnił…
Z funduszu COVID! Wyjaśniam więc przy okazji, że Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powstał właśnie w celu finansowania lub dofinansowania „realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19”. Na Fundusz składają się pieniądze m.in. z wpłat od jednostek sektora finansów publicznych, z pieniędzy przeznaczonych pierwotnie w budżecie na inne cele, które za zgodą Komisji Europejskiej mogą być przeznaczone na walkę ze skutkami COVID-19, z wpłat z budżetu państwa, w tym budżetu środków europejskich…
Zatem ogrodnicy, kupcy, wszyscy, którzy ponieśli straty na skutek zdławienia handlu w czasie Wszystkich Świętych i Zaduszek, dostaną rekompensatę pochodzącą m.in. z Unii Europejskiej.
Ratunek przyszedł też z innego kierunku, choć również unijnego. W tych dniach szefowa KE Ursula von der Leyen ogłosiła, że Polska otrzymała miliard euro preferencyjnej pożyczki na walkę ze skutkami gospodarczymi pandemii. To pieniądze przeznaczone na podtrzymanie firm i miejsc pracy. W tych trudnych czasach bezcenne. W sumie z funduszu SURE (Pewnie) otrzymamy 11,2 mld euro. (Szczegóły na liberadzki.pl).
Czyż to nie paradoks? Przecież nie tak dawno premier kpił w funduszy unijnych, mówiąc, że wystarczy ich na reperację chodników. Dziś, gdyby nie one, przędlibyśmy raczej cienko. Okazuje się, że Unia to nasza szansa i nadzieja, że jednak damy radę. Ale to nie jedyne zdziwienie związane z tą sprawą… Jeśli bowiem przyjrzeć się uważnie wyborom do Sejmu i Senatu z roku 2019, to okaże się, że w tych dramatycznych czasach unijne pieniądze uratują podstawy bytu wyborców, którzy w lwiej części poparli Prawo i Sprawiedliwość. Poparli partię Unii Europejskiej niechętną, wypowiadającą się o niej jak o „moskiewskim okupancie”, a nawet porównującej ją do zaborców.
Przejrzałem pobieżnie wyniki wyborów w mazowieckich powiatach skąd najczęściej pochodzą warzywa i owoce sprzedawane na warszawskich bazarach, a na Wszystkich Świętych chryzantemy. Wszędzie PiS osiągało wynik 60-procentowy i większy. Konkurencja w najlepszym razie ocierała się o kilkanaście proc. Frekwencja w woj. mazowieckim wyniosła 69,46 proc. To nie były wyniki przypadkowe! Oto więc kolejny paradoks – zwolennicy antyeuropejskiego Prawa i Sprawiedliwości przetrzymają cios zadany im na Wszystkich Świętych przez rząd PiS dzięki Unii Europejskiej, z którą popierany przez nich PiS wojuje na wszystkich możliwych frontach.