Zmienia się stanowisko rządu PiS w sprawach zasadniczych dla praworządności naszego państwa. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach usłyszeliśmy nie tylko nowy ton, ale też zapowiedzi konkretnych zmian w takich sprawach jak ustrój sądownictwa, publikacja zaległych (to już dwa lata!) wyroków Trybunału Konstytucyjnego, zmian dotyczących Sądu Najwyższego, a nawet nowelizacji ustawy o IPN.
Komunikaty o zmianie postawy rządu ogłoszono przed wyjazdem premiera Morawieckiego na spotkanie unijnych przywódców w Brukseli. Nie sądzę, że był to przypadek. To wyraźny sygnał pod adresem naszych partnerów, że rząd PiS gotowy jest na prawdziwy dialog. Określenie „prawdziwy” jest ważne, gdyż odnieść można wrażenie, że dotychczas deklarowana „gotowość” do dialogu nie osiągała oczekiwanego przez naszych partnerów poziomu. „Biała Księga”, która przez chwilę była najważniejszym dokumentem jaki polski rząd przedstawił Brukseli, poniosła klęskę. W każdym razie na pewno nie została potraktowana tak poważnie, jak oczekiwano. Uznano ją za próbę wytłumaczenia niewytłumaczalnego.
Na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu premier bronił jej jednak, jako bardzo ważnego elementu wyjaśniającego państwom członkowskim i Komisji Europejskiej istotę i niezbędność zmian w polskim sądownictwie. Oczywiście można by zapytać: skoro „Biała Księga” była tak ważnym i poważnie potraktowanym dokumentem, to po co w takim razie powstał ów suplement do „Białej Księgi”, który Mateusz Morawiecki zabrał ze sobą do Brukseli?
W tym momencie jednak istotniejsze jest to, że jak się zdaje poważny dialog na linii Komisja Europejska-rząd PiS rzeczywiście się rozpoczął. Posunięcia rządu z ostatnich 24 godzin, to krok w dobrym kierunku. Czy wystarczający – to się okaże, ważne jednak, że nastąpił. Państwo prawa bowiem jest naczelną wartością Unii Europejskiej – tej, do której aspirowaliśmy i do której przystąpiliśmy. Komisja Europejska poprzez swoją stanowczość pozwala Polsce ponownie stawać się w pełni europejskim państwem prawa. Jest to bardzo dobra wiadomość dla polskich obywateli i dla polskich interesów w Europie.
Czy to, co zaproponował rząd PiS spowoduje radykalną poprawę naszej sytuacji w unijnej rodzinie – zobaczymy, nie znamy przecież szczegółów, poznaliśmy raczej intencje niż gotowe już rozwiązania.
Podobne stanowisko na wspomnianej konferencji prasowej zajął premier Mateusz Morawiecki. Nie ukrywał, że pewne zmiany wprost wychodzą naprzeciw zaleceniom Komisji Europejskiej – jak na przykład zaproponowane zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn – sędziów. Panie sędzie nie będą już musiały odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat, ale będą mogły. To ma być ich prawo, a nie – jak teraz – obowiązek. Jeśli nie będą sobie tego życzyły, będą mogły, jak mężczyźni pracować do 65 roku życie.
Jaki będzie finał tego, co w tych godzinach nastąpiło na linii Polska-Unia Europejska? Potrzeba kilku tygodni, żeby wyklarowały się ostateczne stanowiska obu stron – Komisji Europejskiej i rządu PiS. Pewne jest jedno – pryncypia na jakich zbudowana jest Unia Europejska są nienaruszalne.