Pomoc nadchodzi

Nareszcie! Po czterech miesiącach Komisja Europejska zgodziła się na pomoc rządu dla polskich lotnisk. Otrzymają one (jest ich 14) łącznie 142 mln zł.

Sprawa naprawdę była pilna, bo lotniska wydawały już ostatnie tchnienie. Zajmowaliśmy się nią, również ja, bardzo intensywnie, także w ostatnich dniach podczas posiedzenia Komisji Transportu i Turystyki PE.

W okresie pandemii odwołano w Europie 4 mln. lotów! A przecież obowiązują już nowe zakazy, mamy bowiem w Europie drugą fazę epidemii. Dotychczasowe ograniczenia oznaczały ponad 60 proc. pasażerów mniej. Jak będzie teraz?

Najwięksi przewoźnicy potracili 50-60 proc. pasażerów, lotniska zaś straciły 50-70 proc. ruchu. A przecież – czy ruch jest mały, czy duży, lotniska trzeba utrzymywać w pełnej gotowości? Skąd na to brać, skoro puste lotnisko nie przynosi dochodu – nie korzystają z niego przewoźnicy, nie wnoszą opłat lotniskowych, nie działają usługi, sklepy itp?

W Polsce koszty rekompensat oszacowano na 140 mln. złotych. Rząd jest gotów wyasygnować taką sumę, ale obawiał się dotąd, czy nie zostanie to w przyszłości zakwalifikowane przez Unię jako tzw. niedozwolona pomoc publiczna.

Rzeczywiście (wyjaśnia to też portal Money.pl) Komisja Europejska nie zgodziła się na udzielenie pomocy, która wykraczałaby poza okres między marcem a czerwcem, kiedy obowiązywał w Europie całkowity zakaz lotów. I tylko za ten czas nasze lotniska dostaną zwrot poniesionych kosztów, mimo, że rząd oczekiwał rekompensaty również za okres, gdy loty były wznowione, ale ograniczone. Przy okazji wyjaśniam, że taką samą zasadę przyjęto w stosunku do wszystkich państw członkowskich.