Radiowa Jedynka „W samo południe”

Polskie Radio  Jedynka  „W samo południe” /24.06.2019 r./

– W Parlamencie Europejskim będziemy mieli mieli koalicję trój – lub czteropartyjną – mówił w Jedynce Bogusław Liberadzki, eurodeputowany SLD. Mowa była i o tym, że nad Polską wisi groźba dużej kary– jeśli w przyszłym roku nie wzrośnie udział OZE w miksie energetycznym.

Unijny szczyt 30 czerwca będzie kolejną próbą uzgodnienia kandydatów przed pierwszym posiedzeniem Parlamentu Europejskiego.  – Kluczowa sprawa to umówienie się co do podziału funkcji między poszczególnymi grupami politycznymi, druga kwestia do uzgodnienia to nazwiska. To musi być równolegle – mówił w Jedynce eurodeputowany Bogusław Liberadzki.

Waży się tymczasem sprawa koalicji w Parlamencie Europejskim.  – Mamy 175 głosów Europejskiej Partii Ludowej, 155 socjalistów, 110 liberałów plus ewentualnie 70 Zielonych. Zatem byłaby większość czterech partii – 500 głosów w izbie liczącej 751 osób, lub trzech – około 430-440 – mówił Bogusław Liberadzki.

Ponieważ dąży się do szerokiego konsensusu – to europoseł nie wyklucza się, że koalicja może być czteropartyjna, czyli z Zielonymi, i to może być bardzo znaczące.

Zieloni, miks energetyczny i groźba dużej karyA widać już wpływ Zielonych na politykę UE. Pokazał to ostatni spór o propozycje klimatyczne. Jak zauważył jednak gość Jedynki, jest to także odpowiedź na nastroje wśród mieszańców UE, również w Polsce. – Zobaczmy, jak jesteśmy uwrażliwieni na smog, jakość powietrza, efektywność energetyczną. Świadomość ekologiczna rośnie – mówił polityk.

Bogusław Liberadzki dodał, że w przyszłym roku w miksie energii powinniśmy mieć 20 procent z odnawialnych źródeł.  – Obecnie mamy około 11 procent. Trzy lata temu mieliśmy blisko 13. Musimy to nadrobić. Nie chciałbym, żebyśmy z tego tytułu zapłacili 8 mld zł  – bo to nam grozi – dodał.

Giełda nazwisk

Najważniejsze stanowiska wciąż nie są obsadzone – ale może to teoretycznie nastąpić już na czerwcowym szczycie UE. Przewodniczący RE, przewodniczący KE, przewodniczący PE – to najważniejsze do obsadzenia funkcje. Tutaj padają nazwiska Kolindy Grabar-Kitarowić, także Angeli Merkel. – Wiele zależy od tego, czy chcemy mieć wyraziste osobowości, które będą mogły być liderami, czy jak wolimy, gdy szefowie instytucji są osobami mniej dążącymi do wywierania swojego wpływu – mówił Bogusław Liberadzki.

Dodał, że w Parlamencie Europejskim też tak było, ale zaczął to zmieniać przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, walcząc o silniejszą pozycję.

I także do tej pory także któreś z państw nowych miało któreś z tych kluczowych stanowisk – mówił gość Jedynki. Na czele instytucji UE byli też Polacy – jak Donald Tusk, Jerzy Buzek. Jak będzie w tym roku? Zobaczymy. A europosłowie z Polski na pewno poprą polskich kandydatów – ktokolwiek to będzie – zapewniał gość Jedynki.

W programie była mowa też o polityce klimatycznej UE.