Kurier Szczeciński /09.05.2019 r./
To jest knot legislacyjny – tak prof. Bogusław Liberadzki, pierwszy na liście Koalicji Europejskiej w eurowyborach w naszym okręgu, ocenił plany zjednoczonej prawicy dotyczące przywrócenia lokalnych połączeń autobusowych. Polityk mówił o tym podczas konferencji zorganizowanej na szczecińskim przystanku PKS.
– To się nie uda – ocenił B. Liberadzki – Z kilku powodów. Po pierwsze – nie został wyznaczony operator, który miałby organizować te przewozy. Potrzebna byłaby ustawa o wykonywaniu publicznego zbiorowego przewozu osób, a wokół projektu tej ustawy są kontrowersje. Po drugie – środki mają płynąć z funduszu dróg lokalnych. A zatem: albo drogi lokalne albo autobusy, trzeciej opcji nie ma. Ostatnia rzecz – to ma dotyczyć nowo otwartych linii, czyli autobusy, które operują na liniach, które już istnieją, nie będą objęte tymi środkami. Prawdopodobnie funkcjonujące teraz PKS-y będą musiały zbankrutować albo porzucić te linie.
Jakie rozwiązania proponuje polityk w zamian? Według niego potrzebna jest kompletnie nowa ustawa o zbiorowym przewozie. I nowy system finansowania przewozów.
– Jeden tylko warunek: nie róbmy tego tylko dlatego, że za dwa tygodnie są wybory – stwierdził. – Bo teraz to jest knot legislacyjny. Należy ustalić siatkę połączeń. Ustalić, ile autobusokilometrów będzie wykonywanych, bo to jest punkt odniesienia. A jeżeli będzie rosnąć skala operacji, to będą rosnąć proporcjonalnie dotacje czy nie będą rosnąć? Też nie ma na to odpowiedzi.
Przywrócenie lokalnych połączeń, głównie we wsiach i w małych miejscowościach, to jeden z punktów”piątki Kaczyńskiego”. Przyjęty przez rząd projekt ustawy zakłada, że w Banku Gospodarstwa Krajowego zostanie utworzony Fundusz rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej.