Wokół „polskiego komisarza”

Pani Ursula von der Leyen odbywa serię spotkań z politykami i frakcjami politycznymi w PE, próbując uzgadniać stanowiska w sprawie kandydatur na komisarzy w nowej Komisji Europejskiej, której ma przewodniczyć. Polscy europosłowie są oczywiście zainteresowani losem Janusza Wojciechowskiego, kandydata na komisarza do spraw rolnych.

Ocenia się tu – i ja jestem skłonny ten pogląd podzielić – że polski rząd wykonał pewien gest, wycofując zgłoszoną wcześniej kandydaturę Krzysztofa Szczerskiego.

Wiemy, że Janusz Wojciechowski nie jest rolnikiem, ale jego droga życiowa i polityczna była związana z rolnictwem. Trudno jednak w sposób wyrazisty prorokować, jak potoczą się jego losy. W każdym razie w tej chwili nie zanosi się, żeby nasza grupa parlamentarna – Socjalistów i Demokratów (S&D) – stwarzała problemy polskiemu kandydatowi. Niemniej podczas przesłuchania przez naszych eurodeputowanych na pewno pojawią się trudne pytania, m.in. o jego stosunek do kwestii związanych z praworządnością.

Ten problem jest tu bowiem nadal bardzo żywy i nie ma mowy o tym, żeby sprawa w jakiś sposób „ucichła”. Frans Timmermans jest pewien i stanowczo to powtarza, że ci, którzy myśleli, że nowa Komisja Europejska pod kierownictwem pani Ursuli von der Leyen będzie miała inne podejście do sprawy praworządności niż poprzednicy, zdziwią się lub rozczarują.

Temat naruszeń praworządności w Polsce i na Węgrzech nie zniknie wraz ze zmianą składu KE. Przeciwnie – działania na rzecz przestrzegania praworządności (w tym kontrola jej stanu we wszystkich krajach unijnych) będą zadaniem wszystkich instytucji unijnych. Co więcej – kwestia powiązania przestrzegania praworządności z finansowaniem ze środków unijnych, jest właściwie zdecydowana i trwają rozmowy o technicznej stronie wprowadzenia tej reguły w życie.